poniedziałek, 11 marca 2013

pewnej miłości historia


Ona leży na ziemi, płacze, zalała się łzami,
On wie że się nie zmieni raczej poniżała za nic,
nie mogą ciągle żyć z tymi wrzaskami,
W końcu trzeba przeciąć nić,
On trzaska drzwiami.
Na dworze szklana pogoda płynące maskuje łzy,
Boże po co ta przeszkoda? Codziennie czuję wstyd!
Ona widzi we mnie wroga,
podłym gestem rani,
Ja tak bardzo ją kocham przecież nie jestem ze stali,
butelka w jego dłoni to nie żadne antidotum,
 ukochana dzwoni





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz