poniedziałek, 22 października 2012

chciałabym być trzy metry nad niebem

Uwielbiam to uczucie kiedy myślę, że coś jest w zasięgu ręki i, że z taką śmieszną łatwością mogę to mieć. Aż nagle wszystko pryska.. Bo co? Bo coś im nie pasuje. Bo to, bo tamto, bo śramto. Kocham ich, ale czasem najzwyczainiej nie rozumiem. Mam poczucie, że mi ufają, że rozumieją, ze potrafią wysłuchać i podać jakieś SENSOWNE argumenty jak skończe swój monolog. Ale nie.. co słysze? Jak zawsze to samo "BO NIE". 
Nie powiem, że nie jest mi smutno. Jest. Tymbardziej, że dopada mnie jesienna deprecha. Czuje to po kościach. 





"Nagle dzieje się coś...
Coś się uruchamia... i w tym momencie wiesz że coś się zmieni...
I w tym momencie zdajesz sobie sprawę że wszystko zdarza się tylko raz...
Następnie okazuje się że to wszystko zdarza się tylko jeden raz, i że nigdy więcej nie poczujesz tego samego.
ze już nigdy nie będziesz trzy metry ponad niebem."





poniedziałek, 15 października 2012

***


Znów poniedziałek. A ja.. ja od poniedziałku do piątku gubię się w tym całym trybie. Nie wiem od czego zacząć, na czym skończyć. Co jest zbędne, a co powinno być priorytetem. W efekcie kończę zanim zacznę. Irytujące. Nie nauczyłam się jak motywować w sobie chęć do tego wszystkiego. Czekam aż samo przyjdzie? Możliwe. Na razie unikam konsekwencji - choć prędzej czy później wszystko posypie się tak nagle i przytłoczy tak bardzo, że resztki czegokolwiek wygasną.  



I hear the birds on the summer breeze, 
I drive fast I am alone in the night
Been trying hard not to get in trouble,
but I I've got a war in my mind
uwielbiam...

środa, 10 października 2012

chyba coś mi się pomyliło..


http://www.youtube.com/watch?v=hhaeXCUfKJA

Bluza, dresy, laptop na kolanach i stuakam w tą nieszczęsną klawiaturę. Nie wiem czemu, po co i z jakiego powodu zawitałam znów na blogspocie. Może to z powodu nudy? A może tylko dlatego żeby zająć czas wszystkim, ale nie fizyką, która grzecznie leży na stoliku i czeka cierpliwie aż do niej zajże? Tak, druga opcja to chyba ta przyczyna. Teraz tylko zebrać siły i nauczyć sie tego jak naszybciej, by mieć z głowy. No ale who cares! 
Od dłuższego czasu mam potrzebe wyrzucania(?) z siebie wszystkich myśli i emocji jakie we mnie siedzą i wertują moją głowe nie dając spokoju. Sporo się ostatnio dzieje w moim życiu. Jestem ciekawa jak się to wszystko potoczy. Będzie happy end czy też może sad end :)). Patrząc optymistycznym okiem, sądze, że jak na tę chwilę wszystko zmierza ku dobremu, przynajmniej z mojej perspektywy.  Obym sie nie myliła, bo serio się zawiode, a tego bardzo, ale to bardzo nie chce. Odbiegając, prosze Bozie żeby piątek wypalił, żebym była w stanie zostać i jak najlepiej zacząć upragniony weekend! Męczący jest tryb życia "byle do piątku", ech!
Trzymajcie się, xxx