poniedziałek, 22 października 2012

chciałabym być trzy metry nad niebem

Uwielbiam to uczucie kiedy myślę, że coś jest w zasięgu ręki i, że z taką śmieszną łatwością mogę to mieć. Aż nagle wszystko pryska.. Bo co? Bo coś im nie pasuje. Bo to, bo tamto, bo śramto. Kocham ich, ale czasem najzwyczainiej nie rozumiem. Mam poczucie, że mi ufają, że rozumieją, ze potrafią wysłuchać i podać jakieś SENSOWNE argumenty jak skończe swój monolog. Ale nie.. co słysze? Jak zawsze to samo "BO NIE". 
Nie powiem, że nie jest mi smutno. Jest. Tymbardziej, że dopada mnie jesienna deprecha. Czuje to po kościach. 





"Nagle dzieje się coś...
Coś się uruchamia... i w tym momencie wiesz że coś się zmieni...
I w tym momencie zdajesz sobie sprawę że wszystko zdarza się tylko raz...
Następnie okazuje się że to wszystko zdarza się tylko jeden raz, i że nigdy więcej nie poczujesz tego samego.
ze już nigdy nie będziesz trzy metry ponad niebem."





2 komentarze:

  1. też chciałabym być trzy metry nad niebem.
    mnie również dopada lekka jesienna deprecha.

    OdpowiedzUsuń
  2. jak się nazywa piosenka, którą ostatnio na przerwie śpiewałyście? ;DDD leciało jakoś tak: rapararara

    OdpowiedzUsuń